Wygoda sukienki to podstawa

 

Jestem mamą trójki dzieci – jednego syna i dwóch uroczych dziewczynek. Zawsze z mężem marzyliśmy o takiej ilości dzieci o dokładnie o tym, aby były dwie dziewczynki i jeden chłopiec. Marzenia jednak mogą się spełnić, a my jesteśmy tego najlepszym przykładem. Czy można chcieć od życia więcej? Uwielbiam spędzać z nimi czas i razem coś robić, jak na przykład gotować, sprzątać, malować, czy szyć, a to ostatnie z naszego wspólnego hobby stało się czymś więcej. 

Sama szyje wygodne sukienki wizytowe

wygodne sukienki wizytowe dla dzieciNasz wspólna pasja, to znaczy moja i przede wszystkim moich córek zaczęła się zimą, kiedy to wiadomo dużo więcej czasu spędza się w domu pod kocem, niż świetnie bawić się na dworze. Dla mnie to nie jest jeszcze takie złe, ale dla dziewczynek już trochę gorzej. Pewnego razu moja przyjaciółka poprosiła mnie o uszycie sukienki dla swojej córeczki na ważną okazję. Dawno tego nie robiłam, ale kiedy bardzo mocno w tym siedziałam. Od razu się zgodziłam. Zaczęłam rozkładać maszynę do szycia w pokoju i moje córki bardzo się zainteresowały co to takiego jest. Z tą sukienką poszło nam raz dwa, bo miałyśmy gotowy projekt, materiał i wymiary. Wpadłam wtedy na fajny pomysł, że może zacznę szyć takie wygodne sukienki wizytowe dla dzieci. Zawsze szycie sprawia mi ogromną frajdę, a mogę przy tym zarobić dobre pieniądze. Motywowało mnie jeszcze coś. Jak powiedziałam o tym moim dziewczynkom, to naprawdę bardzo się ucieszyły. Nie mogły się doczekać, aż zaczniemy projektować, wybierać materiały, dodatki, kroje, wzory. To było dla nich coś zupełnie nowego, nigdy wcześniej nie miały okazji uczestniczyć w czymś takim. Następnego dnia wybrałyśmy się do sklepu, w którym kupimy odpowiednie tkaniny, materiały. Wybór był ogromny. Zdecydowałyśmy, że weźmiemy na początek bawełnę, kaszmir, jedwab, len i trochę tiulu dla ozdoby. Dodatkowo dokupiłyśmy wszelkie dodatki, takie jak kokardki, motylki, wstążki. Wszystko to, co sprawi, że to sukienki będą wyglądać jeszcze lepiej. Z zakupionymi materiałami mogłyśmy przystąpić do naszej pracy.

Na początku myślałam, że jakoś po kilku dniach, no może góra po tygodniu dziewczynkom znudzi się i zostawią mnie z tym samą. Bardzo się myliłam, bo szyjemy już tak od kilku miesięcy, a im się to ani trochę nie znudziło. Mamy mnóstwo zamówień na przeróżne sukienki dla dzieci. Nie spodziewałam się, że z pomysłu na zimową nudę, może powstać tak fajnie rozwijające się przedsięwzięcie. Nie mogę się już doczekać, aż dziewczynki same zaczną szyć na swoich maszynach, bo marzy mi się to od dawna.